---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

sobota, 19 stycznia 2013

Jak zrobić turystę w trąbę.



Pytanie do radia Erewań
- kochane radio, czy to prawda że gejzer książęcy w Nowej Zelandii wystrzela raz dziennie, codziennie, dokładnie o 10.15?
(Gejzer książęcy to wielka lokalna atrakcja, pojechałam na wycieczkę do niego, słono za to płacąc).

- Oczywiście. A dokładniej to o 10.15 zaczyna się prelekcja pana z obsługi, który przychodzi na nią z małym, WORECZKIEM w ręku, wypełnionym nie wiadomo czym. Około 10.20 pan wsypuje zawartość woreczka do gejzera, a kilkadziesiąt sekund później gejzer zaczyna się pienić, strzelać, latać coraz wyżej, aż wreszcie słup wody z gejzera osiąga naprawdę imponującą wysokość. Tak, że wybuch gejzera jest gwarantowany. Jakby jakaś duża wycieczka miała się spóźnić, to zawsze pan z obsługi może prelekcję troszeczkę przeciągnąć, ale wybuch będzie na pewno.

Tak, nie zmyślam, widziałam na własne oczy – publicznie i otwarcie nasypał z woreczka.

Taka wielka lokalna atrakcja, bo codziennie wystrzela! Ręce mi opadły.


Żenujące.


Dobrze że wycieczka była połączona ze zwiedzaniem Wai-O-Tapu, czyli parku ze zjawiskami termalnymi: gejzery wodne i błotne, jeziorka z wrzącą i z ciepłą wodą, porośnięte kolorowymi glonami, i ciepła rzeczka. Tu już bawiłam się świetnie. Ale gejzer… Bosz…. No, litości…

Zdjecia:

jezioro cieple, z glonami o slicznej pomaranczowej barwie


goracy strumy (patrz: para woda)

 Jezioro Rotorua (ta sama nazwa co miasteczo i co port lotniczy, miedzynarodowy mimo ze malutki)

Rzeka w Taupo, niedaleko od Rotorua.. To biale to nie wapien. Te skaly to pumeks. Wulkaniczny. Powaznie.

Cieple jeziorko w parku termalnym w Rotorua. Widac mgle nad woda. 

1 komentarz:

  1. Wai-o-Tapo i dalej Lake Taupo - pamiętam - łza się w oku kręci takie to było piękne. Cieszę się, że wrażenia pozytywne jednak przeważają.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń