---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

środa, 30 września 2015

Znam takie miejsce.... piosenki o kotach ciąg dalszy

(Jak się kliknie na tytuł to zwykle można odsłuchać. )


"Znam takie miejsce, gdzie przychodzą umierać koty"
Bardzo ciekawa, nietypowa piosenka o kotach. I podziękowania dla Łukasza. Piosenka jest nieco depresyjna, i chyba współgrało to z naszym nastrojem. I w życiu nie słyszałam tego wykonawcy ani tej piosenki.
https://www.youtube.com/watch?v=4EF4-sqtD7c

 Nowa piosenka o kotach i podziękowania dla Magdy
"Miasto Kraków" Maleńczuka. A tam: "wszystkie ścieżki znają koty i złodzieje.

Dwie nowe piosenki o kocie - i podziękowania dla Ewy i Mateusza

Oj kot Pani Matko 
oj kot pani matko kot kot narobił mi w pokoiku łoskot - z Zemsty Fredry

Z deszczu słów kałuże dźwięków - guziczek do odtwarzania jest, choć trochę schowany, bo najpierw są jakie dodatkowe guziczki, a potem reklamówka, ale potem już to co potrzeba.
"w miejskim słońcu na wieżowcach widać dumny cień dachowca taki kot najlepiej wie jak na krawędzi żyje się"

W moim magicznym domu 
Hanna Banaszak - "Przedstawię Ci Macieja kota, fascynujący z niego facet, całymi dniami tkwi w fotelu i lekceważy każdą pracę, lecz niewątpliwą ma zaletę gdy spływa wieczór granatowy: on słodko mruczy wprost do ucha najbardziej senne bossanovy."  Uwaga, wersja druga, gdzie spadają kapcie tutaj 

Tańczące Eurydyki
"...Rzeka śpiewa pod mostami,
tańczy krzywy cień latarni,
o rozwarte drzwi kawiarni
grzbiet ociera czarny kot." i

"...a wiatr tańczy ulicami,
wiatr kołuje jak pijany,
mgły rozwiały się jak przędza,
został tylko (został tylko) czarny kot".

Listonosz Pat (Pat i Kot,  dobranocna)

Czarny kot Okudżawy i w wykonaniu Sławy Przybylskiej, (to ta sama piosenka).

Czarny kot Alibabki

Blues czwarta rano
Martyna Jakubowicz - "zakochany sam w sobie księżyc do niego modli się kot" 

Gadu gadu nocą
Ludzkie gadanie - Rodowicz: "..gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz.. 


Ciotka Matylda 
Ballada o ciotce Matyldzie - Grupa pod Budą: "..ciotka Matylda cała w papilotach ma rozpieszczonego kota", "..ciotka Matylda ma koronę z papilotów i pod pachą taszczy kota, przecież biedak nie mógł zostać całkiem sam..."
 
Zły niż 

Wolna Grupa Bukowina: - "Jumbo jet opóźnił lot, myszy dziś nie złowił kot..."

Gdy mnie kochać przestaniesz to powiedz -
w połowie "a pod stołem kot się łasi"

W marcu nad ranem -
w refrenie: "na oknie głowa kota, jak wielka furażerka, pilnie słucha, co dzieje się w sieni"

Malutkie żuczki kocha Bóg - i tu nie mam you tooba, ale mogę wrzucić własny dźwięk, ino, że nie umiem wrzucać dźwięku.
"malutkie koty kocha Bóg, od zguby chroni je. A jeśli koty kocha Bóg, to kocha także mnie"

Nieśmiertelny Wlazł kotek

wtorek, 29 września 2015

Zaćmienie księżyca 2015 09 28

Gdyby mnie kumpel nie wyciągnął, to nie chciałoby mi się wstawać o 3 w nocy... 

Na zdjęciu, to małe czerwone z białym podkreśleniem to zaćmiony księżyc. Poniżej sam księżyc, a jeszcze niżej uroki robienia zdjęć na moście, gdzie jak jadą samochody to się wszystko trzęsie. I dla teleobiektywu 400 to już robi zdjęcia poruszone, takich była większość.







Czerwień była widoczna dopiero blisko maksimum, i niezbyt wyraźna, choć dostrzegalna. To lepiej niż na poprzednim oglądanym przeze mnie, gdzie księżyc był tylko po prostu ciemny, więc nie różnił się od zwykłego nowiu, ale gorzej niż na bardzo spektakularnym zaćmieniu z 2007, kiedy przypadkowi ludzie na Polach Mokotowskich, włóczący się z piwem w garści, zwracali uwagę: ty, co ten księżyc jakiś taki dziwny? Czerwony taki... Wtedy walił ostrym pomarańczem jak mieskie lampy uliczne. Tym razem był ciemniejszy, ale trochę pomarańczki jest.

Po maksimum weszła jakaś mgła i tak ściemniało, że do oglądania to się jakoś dało, ale zdjęć już moim aparatem nie mogłam robić. To co jest powyżej, z maksikum, to najjaśniejsze ustawienia jakie fabryka dała. Potem to już tylko  popatrzyłam i walnęłam się spać. A zimno było.... bosz.....
Wolę zaćmienia Słońca. Są w dzień.

poniedziałek, 14 września 2015

Tak zwane kobiece obrzezanie. ("Łzy na piasku", Nura Abdi.)

Uwaga, wpis mówi o drastycznych rzeczach.

Książka, przeczytałam, dobra:
"Łzy na piasku", autorstwa pani co się nazywa Nura Abdi. Afrykanka z Somalii, moja rówieśnica. Obecnie mieszka w Niemczech.

Teraz słówko o kobiecym obrzezaniu. Nie bardzo rozumiem czemu nazywa się je obrzezaniem, skoro często polega na wycięciu łechtaczki, więc bardziej adekwatnym terminem byłaby tak zwana "pieczęć", czyli usunięcie członka u mężczyzny. Ale przyjęła się nazwa kobiece obrzezanie. Czasem łechtaczka pozostaje, pomimo zeszycia struktur. Książka ma dobry, dokładny, i delikatnym językiem pisany opis. O ile o tak drastycznych i bolesnych rzeczach można mówić delikatnie....


Ale nie o fizyczności jest przede wszystkim. Przede wszystkim jest o świadomości bycia kobietą. Co to znaczy być kobietą, kochać mężczyznę. Jak obrzezanie wpływa na postrzeganie siebie, na relacje z mężczyznami, na zwyczaje towarzyskie w kraju. Jak Somalia różni się od innych krajów Afryki i Europy.
Swoją drogą pani Abdi jest tym rzadziej spotykanym typem uchodźcy, który chce pracować, umie ciężko pracować i dziwi się wręcz jak inni uchodźcy siedzą na zasiłkach i żyją z dnia na dzień, czekając aż "ktoś im da". I jest bardzo spostrzegawcza i dobrze umie opisać i Afrykę i konflikty i różnice między jedną, drugą, trzecią kulturą (Somalia, Kenia, Niemcy. Jej rodzina uciekła z Somalii do Kenii, a to bardzo różniące się kraje.).
I co ważne przy takich "mocnych" książkach, z opisami walk, ucieczek i trudnych spraw: nie w tych opisach "flaków na ekranie". Ona umie opisać z delikatnością, bez tandetej drastyczności, a ze zrozumieniem.

Polecam książkę.