Oto obiecane zdjęcia na koniu. Góry, jak widać przpominają Sądecki, tutaj, koło Melbourn, wreszcie góry wyglądają jak góry, a nie jak poprzecinany wąwozami płaskowyż, co jest najczęstszą wersją w Australii.
Czym się różnią te góry? Zwierzęta i rośliny są inne. Eukaliptusy trochę przypominają wierzby. Wreszcie pojawiły się sosny, ale inny gatunek niżnasze bo trzy igły w pęczku mają, nasza sosna zwyczajna ma dwie i ma mniejsze szyski.
Krowy mają inne. Z rzadka można zobaczyć nasze zwykłe łaciate krasule - one są mleczne. Natomiast typowo to są tu takie mniejsze i bardziej kościste krowy, jak na zdjeciu poniżej zdjęcia łaciatych: czarne, ewetualnie brązowe, zwlaszcza w cieplejszych rejonach. One są mięsne. I takich tu większość. Jak pierwszy raz zobaczyłam te kościste krowy to myślałam że chore, bo takie chude, ale przyjrzałam się że sierść lśni, oko błyszczy, to zapytałam i potwierdzili mi że to po prostu inna odmiana. Zdjecia krów niżej:
I jeszcze trochę widoczków sielskich anielskich z tych górek. Końcowe zdjecia są z zachodu słońca - nieskoszone trawy falowały na wietrze jak morze, lśniąc w słońcu i... roznosząc gigantyczne ilości pyłku, zabójczego dla alergików..... Zdjęcia wyszły, śliczne, co tam astma, co tam pyłek, umrę, ale sfotografuję.
No proszę, kolejny jeździec w rodzinie! Super wyglądasz na koniu! Ranczo ma wspaniałą okolicę - zdjęcia cudne. Doszkol się w jeżdzie konnej- będzie powód do zrobienia zawodów :))
OdpowiedzUsuńCałuski. H
Widać, że podobało Ci się na koniu :-) Taaak, galop w pięknej okolicy to jedno z najfajniejszych przeżyć...
OdpowiedzUsuńTuś