---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

czwartek, 1 listopada 2012

ziemniaki z kartoflami


Co to jest, to na zdjęciu poniżej?

Ano to, co w tytule: ziemniaki z kartoflami. Moja wczorajsza kolacja. To żółte, to kartofelek klasyczny, całkiem spory zresztą, a to przypominające marchewkę, to słodki ziemniak. On jest pomarańczowy w środku (skórka jest brązowa, ciemna), bardzo smaczny, mniej skrobiowy od ziemniaka, i taki jednocześnie troszkę słodki i troszkę kwaśny, jakby owocowy - smaczniejszy niż dynia czy marchewka. Zdaje się, że mam nowe ulubione warzywo.

Ja wiem, że to można kupić i w Polsce.Wiem. Ale nowe, nieznane owoce i warzywa to ja mam zwyczaj jeść w kraju gdzie one rosną. Bo inaczej będzie jak z melonem. Z melonem było tak: miałam 18 lat i znałam smak melona z Polski. Pojechałam w środkową Azję. Podarowali melona -  i jakby mi nie powiedzieli, że to melon, to ja bym tej rośliny nie poznała. To, że było wielkie jak piłka do ćwiczeń, ponad pół metra średnicy - to pikuś. Ale jak to smakowało! Zupełnie jak nie melon, tylko jakaś taka krzyżówka dojrzałej gruszki klapsy, dojrzałej słodkiej pomarańczy i Bóg wie czego jeszcze. No, inny owoc normalnie. Tak było z melonem. Potem melony z Polski smakowały jak takie słodkawe byle co. I boję się, że z tym marchewkowatym ziemniakiem będzie tak samo. Dlatego mam zamiar najeść się tego tutaj, na miejscu, ile się tylko da.  Nowy owoc (czy jarzynę) należy jeść w kraju gdzie rośnie i z ludźmi którzy umieją wybrać i umieją przyrządzić.

2 komentarze: