----
Dziś nie jest już tak koszmarnie zimno. Wyszło słońce. Jak padało dwa dni, to siedziałam przytulona do grzejnika z przerwą na spacery. Nie wiem jak bym tu wytrzymała miesiąc wcześniej, a tak miałam jechać w pierwotnej wersji. Nie dałabym rady pracować na komputerze, (a jeść trzeba to i zarobić). Dziś można już z przyjemnością siedzieć na werandzie.
----
To teraz jeszcze opowiem o kabelkach do prądu.
Na koniec przejściówka co się dzisiaj objawiła Kangurowi przy jednym z urządzeń: ona łączy trzy systemy: europejski, arabski i australijski. I malutka jest.
Dziś nie jest już tak koszmarnie zimno. Wyszło słońce. Jak padało dwa dni, to siedziałam przytulona do grzejnika z przerwą na spacery. Nie wiem jak bym tu wytrzymała miesiąc wcześniej, a tak miałam jechać w pierwotnej wersji. Nie dałabym rady pracować na komputerze, (a jeść trzeba to i zarobić). Dziś można już z przyjemnością siedzieć na werandzie.
----
Prąd.
Australijska wtyczka:
Przejściówka na europejską (na szczęście tu w Australii też jest 220, tylko
bolce inne)
Uziemienia nie ma? No nie ma, ale nie szkodzi, w
przedłużaczu też nie ma i w sporej części urządzeń nie ma, a nie jestem wcale taka pewna czy w kontakcie jest, czy tylko dziurka jest.
Niedawno postanowiłam wynieść się z pracą z pokoju i zabrałam lapka na
zadaszony, osłonięty północny taras. Ja przetłumaczę, to co napisałam, bo już
wiem, że jak kto nie był w Australii, to nie zdaje sobie sprawy – tu jest tak ostre słońce, że nawet jak
było 15 stopni
Celsjusza i zimnawo – to należało się smarować filtrem i
osłaniać. Spaliłam sobie czoło na 2 godzinnym spacerze po lesie. Jak są upały,
to należy się zaszyć w norze. A wychynąć o poranku i o zmierzchu. Korzystając z chmur na niebie i że upał nie
rozwalał – postanowiłam zainstalować się na tarasie. Jak nie ma chmur to weranda jest za jasna do komputera. Tu nie ma tak, że hamaczek sobie
powieszę pod drzewkiem, bo słońce mnie spali i jeszcze dodatkowo nic nie będę
na ekranie kompa widziała.
Teraz sobie siedzę i piszę (w edytorze, skopiuję do netu w
pokoju) i niby północna strona, i niby pochmurny
dzień, a i tak powiesiłam sobie szmatę nad kompem, bo za jasno i mało co
widziałam na ekranie.
To teraz jeszcze opowiem o kabelkach do prądu.
Żeby mieć „prónd” na weranadzie to sobie dociągnęłam kabel do kosiarki –
ale nic z tego, chcę wetknąć w kompa (w
przejściówkę) – i…. kurde, jeszcze inny system? Na dwie pionowe blaszki?!
Zamiast australijskich ukośnych?! A co to? Arabskie? (samoloty
którymi leciałam, arabskich linii, miały kontakty w fotelach, ależ tak. W jeszcze innym systemie). Wracając do kosiarki – no ni hu hu, nie da w się te
pionowe dziurki. Nie wiem do czego to, może do jakieś konkretnej dedykowanej kosiarki?
Zwinęłam kabel z ganku, poszłam po drugi. Wyciągam i – o! niespodzianka! Europejski.
Ale i tak jakiś dziwny… Kosiarka europejsko-australisjka, czyli wejście kabla w kosiarkę europejskie, ale wejście kabla w gniazdko już australijskie. I ta europejska wersja jakaś udziwniona, bo na 250 volt, i 25 amperów i, czyli więcej niż normalnie w Polsce i pewnie kosiarka-smok, co żre prąd jak głupia i zwykły kabel by spaliła.
Ale i tak jakiś dziwny… Kosiarka europejsko-australisjka, czyli wejście kabla w kosiarkę europejskie, ale wejście kabla w gniazdko już australijskie. I ta europejska wersja jakaś udziwniona, bo na 250 volt, i 25 amperów i, czyli więcej niż normalnie w Polsce i pewnie kosiarka-smok, co żre prąd jak głupia i zwykły kabel by spaliła.
Dla
niewtajemniczonych, jak jest w Polsce:
- zwykły kabel w Polsce jest na mniejszy prąd, czyli 220 czy 230 wolt, i do wyboru albo 10 amperów (do lampki, kompa i innych mało żrących prąd) albo 16 amperów (do mocno żrących: czajnika, kosiarek, piecyków, pralek) i to jest standard w Polsce. Jak się wsadzi mocno-żerne urządzenie w cienki kabel to się sfajczy. Odwrotnie można. To o Polsce.
- zwykły kabel w Polsce jest na mniejszy prąd, czyli 220 czy 230 wolt, i do wyboru albo 10 amperów (do lampki, kompa i innych mało żrących prąd) albo 16 amperów (do mocno żrących: czajnika, kosiarek, piecyków, pralek) i to jest standard w Polsce. Jak się wsadzi mocno-żerne urządzenie w cienki kabel to się sfajczy. Odwrotnie można. To o Polsce.
I tu należą się wielkie podziękowania dla mojego osobistego
szwagra, bo to on opowiedział mi o kablach, napięciach oraz co najbardziej
istotne – nauczył mnie, gdzie kabel ma napisane jaki on jest.
I dlatego nie bałam się w Australii brać kabla kosiarki dedykowanego na
duży prąd – do komputera. Ten kabel ma ciupkę inne wejście dla wtyczki, widać
że to inny system, ale na wcisku weszło. A ja tu w górach żadnego kabla nie
kupię, bo i chleba nie kupię, tu sklepów nie ma, jest jedna kawiarnia i poczta
– i błogosławię szwagra i kable od kosiarek.
Jakbym była z kraju 110 voltów i miała komp na 110 woltów to bym taka odważna
nie była. Chybabym się okablowała w certyfikowane przejściówki przed wyjazdem. A tak, jak mam 220, i w kontakcie 220, to na spokojnie.
I zaczynam rozumieć co pisarz Wharton miał na myśli, jak w
„Nie ustawaj w biegu” pisał o montowaniu halogenów w galerii – łączył systemy
110 i 220 wolt i czuł się ździebko zagubiony. Swoją drogą książka
autobiograficzna i świetna, chyba najlepsza ze wszystkich jego książek. Podobnie jak druga autobiograficzna „Niezawinione śmierci” – czyli o wypalaniu
traw i śmierci jego córki (koszmar na autostradzie). Obie autobiograficzne
książki podobają mi się dużo bardziej, niż wszystkie pozostałe, co napisał.
Wracając do gniazdek i kontaktów –
przeleciałam przez dwie strefy różnych gniazdek elektrycznych. Ciekawe ile ich
jest na świecie? Zastanawialiście się kiedyś ile?
Na koniec przejściówka co się dzisiaj objawiła Kangurowi przy jednym z urządzeń: ona łączy trzy systemy: europejski, arabski i australijski. I malutka jest.
Co do Whartona to polecam również autobiograficzną książkę "Dom na Sekwanie".
OdpowiedzUsuńJak w tytule, o tym jak budował swój dom na Sekwanie (czyli na barce).
fajne wtyczki :D
OdpowiedzUsuńtak jak zostało napisane w tym artykule. Samo napięcie jest takie samo jak w Europie, tylko rodzaj gniazd jest inny i to jest zasadnicza różnica. Z tego co się orientuje to gniazda antenowe https://interblue.pl/osprzet-elektroinstalacyjny,c,71/kontakt-simon są praktycznie takie same, więc w tej materii nie powinno być zbytnich różnic.
OdpowiedzUsuń;
OdpowiedzUsuńCiekawe jakie są koszty energii w innych krajach? Czy też można korzystać z takich konkurencyjnych ofert jak https://poprostuenergia.pl/prad-dla-firmy/ dzięki którym, można za prąd płacić mniej. Wiadomo, że każdy patrzy, żeby ponosić jak najmniejsze koszty.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałem okazji być w tym kraju, ale jak ogólnie zauważam to na dzień dzisiejszy bardzo popularne stają się instalacje fotowoltaiczne. Jestem zdania, że firma http://inovativ.pl/project_category/5kw/ robi bardzo fajne realizacje i właśnie to na ich instalację się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa także jestem zdania, że jeśli chodzi o sam prąd to w dzisiejszych czasach bardzo dobrym rozwiązaniem jest fotowoltaika. Jednak jak przeczytałem wpis https://poprostuenergia.pl/kolektory-sloneczne-czy-panele-fotowoltaiczne-roznice/ to teraz wiem dokładnie już jakie są różnice pomiędzy kolektorami słonecznymi i panelami fotowoltaicznymi.
OdpowiedzUsuńMyślę, że również i w tym kraju fotowoltaika jest na pewno dobrym rozwiązaniem. Jak dla mnie posiadanie fotowoltaiki znacząco ułatwia codzienne życie. Nawet jak czytałam na stronie https://majsterbudowlany.pl/dlaczego-warto-korzystac-z-paneli-fotowoltaicznych/ to jest to faktycznie przyszłość w pozyskiwaniu energii elektrycznej.
OdpowiedzUsuńW sumie to tylko i wyłącznie wtyczki są inne, ale moim zdaniem prąd na całym świecie jest taki sam. Zresztą ja nie tykam się napraw elektrycznych i za każdym razem dzwonię do elektryka http://anluks.pl/ który się na tych kwestiach zna.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie miałem okazji tam być, ale myślę, że w tym kraju instalacja fotowoltaiczna w ogóle byłaby bardzo dobrym rozwiązaniem. U mnie zdecydowałem się na taką instalację i firma http://inovativ.pl/ wykonała naprawdę bardzo dobry kawałek pracy montując mi fotowoltaikę.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńakurat sam prąd pewnie niczym się nie różni i tylko i wyłącznie wyglądem włączników. Jak dla mnie akurat cała instalacja elektryczna zawsze musi być doskonale sprawna. Właśnie dlatego dzwoniąc do elektryka https://wzu-energpol.pl/ wiem, że tak będzie.
OdpowiedzUsuńKiedy jeszcze chodzi o sam prąd to również jakiś czas temu miałam niebywałą okazję wzywać elektryka do pewnych napraw w moim domu. Teraz skontaktowałam się z fachowcem z http://elektryk-wroclaw.pl/ i na całe szczęście awaria okazała się dość błaha.
OdpowiedzUsuń