---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Sypiając z Francuzem.



Nie ma to jak dobry, pikantny tytuł odcinka, prawda?


Było to tydzień temu. Zmieniałam hostel.
Zamówiłam Ci ja u recepcjonistki żeński pokój.

Wchodzę.
Ludzi nie ma, rzeczy leżą. Patrzę, które łóżko wolne, patrzę na ich rzeczy… i coś mi się nie zgadza. Jak babka ma łóżko, to zwykle wisi jakaś kiecka w kwiatki, pareo kolorowe, szalik, apaszka, cokolwiek. A tu nic. Chm… Może to Niemki sportsmenki?
Popatrzyłam na buty – no nie, żadna babka nie nosi takich kajaków!

Taką to mamy nieprzytomną recepcjonistkę w hostelu.
Ale nic to, gościu przyszedł, obśmiał recepcjonistkę wraz ze mną (jemu też jakiś numer wycięła, mi zarezerwowała inny rodzaj pokoju, nie tylko w kwestii płci ale i łazienki wewnątrz pomieszczenia). I zostałam. Miło się gadało. A mi nie robi większej różnicy, przywykłam do zbiorówek w schroniskach PTTK.

No i teraz wiecie, czemu sypiam z Francuzem. Razem. W jednym pokoju. Na sąsiednich łóżkach. A dodatkowo jeszcze z gościem z Nowej Gwinei. Bardzo mili faceci.

A na zdjeciach trochę czerwonych drzew, bardzo je lubię. Szkoda że nie naoglądam się fioletowych w Sydney, ale coś za coś. Trudno. A płatki opadają na ziemię i robi się czerwona, fajnie to wygląda. 

Wróble ćwierkały, że w Polsce dziś zrobiło się biało.

Dziś krótko, bom śpiąca.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz