To było nie do uniknięcia, że prędzej czy później się pobiją - moje miastowe czterołape szczęście z miejscowymi kiciusiami. Gospodarze w pobliżu też mają kota. I też czarnego. Ale był pewien aspekt humorystyczny:
Z samochodu wysiadł czarny kot (tym razem bez obróżki). Za krzaka wyszedł drugi czarny kot. Potem była gonitwa, dziki miauk i skłębienie. Na placu boju został jeden czarny kot. Rozsyczany i zjeżony.
No i takie drobne pytanie: który kot został?
Ja tam mojego poznam (ma drobniuteńką łatkę na sierści, tak z 6 włosów dosłownie i wiem gdzie patrzeć). Ale przywożący kota przeżyli chwilę grozy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam!
OdpowiedzUsuńKoci Panowie to urodzeni wojownicy i obrońcy swego terytorium. Oczywiście na placu boju pozostał zwycięski Mambas Czarny Rycerz bez skazy Wyrazy podziwu śle u różowa szynszyla V.