Ja na jarmarku, a w kocie kleszcz!
Usłyszałam sprawozdanie przez telefon:
- Jedno trzymało kota za łapy i za tyłek.
- Drugie rozgarnęło sierść i złapało kleszcza za łapy i za tyłek.
Następnie każde ciągnęło tyłek w swoją stronę, a kot kwiczał.
Ale podobno nie kwiczał bardzo, ani w żadnym momencie pazurów nie wystawił, a po zakończeniu akcji siedział obok i nie uciekał.
Kleszcz został specjalnie dla mnie przechowany w lodówce, żebym sobie obejrzała czy cały wyszedł i czy ma główkę. (To nie był mój pomysł.)
O jarmarku napiszę jak odpocznę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz