---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

NET


Gdzie znalazłam net? Gdzie?  Na własnym tarasie…. Ślicznie łączy. Tylko jak posiedziałam pół godzinki na dworze, to się przeziębiłam, bo ta wiosna taka ciepła, i ocieplenie klimatu mamy przecież. A ta para z oddechu to złudzenie optyczne.

Może da radę rozwiązać problem przywożąc tu dłuższy kabel i wywalając modem za okno. Bez netu jak bez ręki. Blog, to najwyżej wpiszę później, ale kurcze, z robotą to lubię jednak ogarnąć na bieżąco, bo za bardzo mi narasta.

Bardzo dużo tu ptaków śpiewa. Nie sądzę by kocinda na razie coś upolował, bardzo nie potrafi jeszcze, ale zabawę ma po prostu przednią. Przychodzi co jakiś czas się odmeldować na oknie, i wcale nie włazi do domu, tylko zawija ogon i „hopa-hopa” - gna w siną dal.

Przychodzi na wołanie. To miał zawsze, ale tutaj jest to szczególnie ważne.

Przestał gryźć, co mu się w mieście zdarzało. Nie ma czasu. Zaczął mruczeć. Zaczął się łasić i siadać na kolanach. Wcześniej był cichy i taki „obok”. Zaczął miauczeć, jak chce mieć otwarte drzwi, a w mieście był niemy. Ale jest dystyngowany: najpierw podchodzi do drzwi i sprawdza, jak zamknięte - to czeka przed. Jeśli duzi nie reagują, to albo rezygnuje albo miauknie. Zależnie ot tego jak bardzo chce wyjść. Nie drze ryja bez sensu. I co bardzo ważne – nie budzi. Tak miał zawsze. Chyba, że bardzo musi. Ale standardowo to czeka aż człowiek się obudzi i usiądzie, dopiero wtedy przybiega. Dobry kot.

2 komentarze:

  1. Witam!
    Zdjęcia urocze i takie wiosenne. Z mojego Sanu wszystkie kaczki krzyżówki odleciały, znikły też łabędzie. Pewnie wychowują już młode w miejscu bardziej spokojnym.Super, że Kot czuje się wspaniale i staje się coraz bardziej koci. Natura w każdej żywej istocie odkrywa to co w niej najlepsze i najprawdziwsze.
    A co do netu to może sprawdziła by się inna sieć o lepszym zasięgu i modem nie musiał by za oknem moknąć, ani narażać się na słoneczny udar.
    Pozdrawiam i udanych wywczasów życzę i pięknej pogody, by wszystkie prace w polu i ogrodzie się udały.

    OdpowiedzUsuń