---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

niedziela, 22 kwietnia 2012

MYŚLIWY

Jak poluje miastowy kot: Na środku jasnego kwadratu dwa na dwa metry, takiej jakiejś wykładziny antypoślizgowej przed wejściem do garażu, w każdym razie na tle dużego, jasnego kwadratu siedzi sobie przyczajony, rozpłaszczony koteczek. Czarny koteczek. Z czerwoną obróżką. Znakomicie widoczny, ale za to bardzo rozpłaszczony. Sikory go widzą i się drą. Ale tak przez chwilę tylko, bo potem zaczynają spokojnie ćwierkać i ignorują kota-idiotę.

Ale on wcale nie jest idiota. On jest tylko bardzo początkujący.
Kotencja miastowa, zna tylko mieszkania i balkony, ptaki zawsze były, ale były w tym trzecim, niedostępnym wymiarze: gdzieś, tam, w przestrzeni, daleko poza zasięgiem. A tu były ptaki, tu, obok, blisko, bez szyby, bez niczego, tak sobie były i się ruszały i można było podejść! Tylko odlatywały, jak się podeszło, ale można było się też zaczaić!

Kotencja był wyraźnie był zdumiony tym, że można pobiegać we wszystkich wymiarach, a teren był mocno trójwymiarowy, bo na skarpie. Był tak przytłoczony nadmiarem wrażeń, że w pewnym momencie wlazł za okno i zaczął patrzeć na ptaki zza szyby. To było pierwszego dnia, normalnie wlazł za szybę i przycupnął, żeby sobie odpocząć w środowisku, jakie było zawsze.… Ale tylko chwilę. Teraz już biega jak stary.

1 komentarz:

  1. Witam
    Do dobrego kot, jak człowiek szybko się przyzwyczaja. A trójwymiarowy świat w naturalnym technikolorze pociąga. Pewnie za chwilę odezwą się w nim geny łowcy i oj, biedne będą miejscowe myszy! Ptaki przynajmniej mają skrzydła i tak łatwo złapać się nie dadzą. Życzę Panu Kotu niezapomnianych wiejskich wrażeń, a Wam obojgu wspaniałego wypoczynku, no i dobrego netu.

    OdpowiedzUsuń