---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

sobota, 6 września 2014

Ryby w Norwegii

- Bo wiesz, w internecie piszą, że tu ryb nie ma! Że nie mają wcale po dwa metry i nie wchodzą same na patelnię! Na blogach tak piszą! - rozgulgotał się mój znajomy, przemiły Polak, cytując jeden z ostatnich odcinków mojego bloga. Fakt, nie łowiło mi się. Choć słyszałam piękne bajki.
- Ja Ci pokażę ryby! Pojedziemy na fiord, i zobaczysz! W morzu się łowi! W jeziorze to małe, ale w morzu to są prawdziwe ryby! Zobaczysz! Nie będziesz pisać, że tu nie ma ryb.

Pojechaliśmy nad morze. Było cudownie.
Wiał miły wiatr, bryza od słonej wody chłodziła, świeciło słońce, widoki na fiordy zapierały dech w piersiach.
Na wygrzanej słońcem skale, z pluskającą wodę u stóp, łowiliśmy na wędkę makrele i dorsze. Tylko....

Tylko, że przez 6 godzin NIC nie złowiliśmy. Może z 10 sztuk takich małych rybek naskalnych, co to nie znamy ich nazwy, ale siedzą blisko skał - małe to, na palec długie. I nic więcej.

- No, nie może tak być, żebyś bez ryby poszła! - Polak złapał za telefon i zadzwonił do drugiego Polaka, co w tym czasie podobno ze znajomym łowił z łodzi i miał makrele. - Przywieź makrele! Tobie niepotrzebne są.

Kochane chłopaki. Dostałam 7 makrel. I urządzenie do wędzenia. Całkiem były niezłe. A świeżo złowione - bo pachniały morzem.

I oczywiście wierzę, że w Norwegii są ryby, i że biorą na wędkę i że te makrele nie były ze sklepu. Przecież nie wprowadzali by mnie w błąd. Ależ nie ze sklepu, skąd.

:-)   :-)   :-)

6 komentarzy:

  1. siedzimy pod jabłonka w ogródku-pokazalem Andrzejowi Twoje podejrzenia o sfałszowanie ryb,ze to niby z Rema1000--posmutnial mówiac "przeciez to ja ,swoimi slicznami łapkami ".Aby Go podniesc na duchu ,otworzylem po Amstelu.Napewno po kilku dniach terapii-weekend-wyjdzie z depresji.Co do makreli masz racje ze bylas zdziwiona,ze ona taka mala--dla mnie tez to bylo zaskoczenie-wychowany na wodach poludniowych,gdzie makrela najmniejsza ma wage min 3kg te norweskie to miniaturki,lecz maja lepszy smak-ponoc-nie jadam ryb.
    "6h na fiordzie i nic....."--tak ,zdazyło sie--lecz -czas polowu nie byl typowo wedkarski-poludnie,,byl przyplyw,wiatr od zachodu,chmury nadchodzace z pol-zach'u zapowiadaly duze opady-wiec i skoki cisnienia nie sprzyjaly. Szkoda ,ze nie moge do komentaza dodac kilka fotografii-z dorszem 8.400 czy tez z zasypanym tylnym pokladem makrelą--mozesz sprawdzic na moim profilu na Facebook'u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyślij zdjęcia to dodam.
      A w kwestii osobistego łowienia i sklepu i sugestii niewiary - to taka malutka zemsta za próby wyprowadzenia mnie z równowagi przy wyjeździe.... ;-)

      Usuń
  2. bardzo bym chcial abys zamiescila ,--ale nie mam Twojego adresu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, faktycznie, wisi tylko na Ciekawej Medycynie
      liliana.trzpil(wstaw małpę)gmail.com

      Usuń
    2. dwie fotografie z wędkarskiego raju poszly na Twoja poczte

      Usuń
    3. Doszły. Jeszcze je zmniejszę, bo są pełnopikselowe, i sukcesywnie wrzucę. Może w międzyczasie odkurzysz ten dysk, czy jaki tam nośnik, co piszesz że masz jeszcze lepsze.

      Usuń