Bilet przyszedł dziś nad ranem.
Lecę. Za jakieś trzy tygodnie.
Teraz ogarniam przelot wewnątrz Australii, bo to jest 3000 km. Koleżanka dała mi świetną stronę a namiarami na hostele (dzięki!!!). Bardzo są obłożone już.
Ciągle nie wiem czy mój australijski kumpel, zwany na potrzeby bloga Kangurem, też pojedzie się zaćmić czy nie pojedzie. Zmienia pracę i sam nie wie. Pewnie niedługo trzeba będzie podjąć jakąś decyzję. Kangur pisuje w tempie australijskim (nie spieszy mu się), czasem denerwuję się jak długo czekam na e-mail.
A droga ta Australia! Bilet wewnątrz kosztuje połowę tego co przylot z Polski.
Hostele tak samo.
Czytam o możliwościach zakwaterowania - i ciśnienie mi rośnie. Ze względu na wykupione przeloty będę tam siedzieć pewnie prawie dwa tygodnie. (Przylecę sporo przed, polecę sporo po) Ceny hosteli poszły w górę.
A mi naprawdę wystarczy kawałek podłogi i spacery nad oceanem. Czy nikt nie zna kogoś mieszkającego w Cairns? Lub okolicy?
Lecę. Za jakieś trzy tygodnie.
Teraz ogarniam przelot wewnątrz Australii, bo to jest 3000 km. Koleżanka dała mi świetną stronę a namiarami na hostele (dzięki!!!). Bardzo są obłożone już.
Ciągle nie wiem czy mój australijski kumpel, zwany na potrzeby bloga Kangurem, też pojedzie się zaćmić czy nie pojedzie. Zmienia pracę i sam nie wie. Pewnie niedługo trzeba będzie podjąć jakąś decyzję. Kangur pisuje w tempie australijskim (nie spieszy mu się), czasem denerwuję się jak długo czekam na e-mail.
A droga ta Australia! Bilet wewnątrz kosztuje połowę tego co przylot z Polski.
Hostele tak samo.
Czytam o możliwościach zakwaterowania - i ciśnienie mi rośnie. Ze względu na wykupione przeloty będę tam siedzieć pewnie prawie dwa tygodnie. (Przylecę sporo przed, polecę sporo po) Ceny hosteli poszły w górę.
A mi naprawdę wystarczy kawałek podłogi i spacery nad oceanem. Czy nikt nie zna kogoś mieszkającego w Cairns? Lub okolicy?
No tak, jest jak przewidywałem - czyli tłok. Czy zamierzasz spędzić 2 tygodnie w Cairns? Bo tak zrozumiałem z tego wpisu. Wydaje mi się to okropnie długo. Tam nie ma co robić.
OdpowiedzUsuńLoty - sprawdziłem Jetstar - teraz wiezie za $105, 10 listopada za $350. Hostele w tym okresie wygladają znośnie - około $20 za noc. Ja uwielbiam tutejsze hostele - doskonała lokkalizacja, mozliwość korzystania z kuchni i miejsce w lodówce. Świetne towarzystwo.
Jeśli chcesz więcej informacji to napisz - pharlap@gazeta.pl
Witaj Pharlap.
UsuńMoże faktycznie napisałam niejasno - wykupione są loty, więc jak chcę lecieć normalnie na siedzeniu a nie trzymając się ręką skrzydła to taki lot pewnie będzie sporo przed a powrót sporo po.
W kwestii nie ma co robić - to ja uwielbiam włóczyć się z aparatem foto i tam gdzie innym nudno to mi nudno nie będzie. Pływać też lubię. Myślę że wystarczy mi tydzień, ale kto wie czy przeloty nie wrzucą mnie automatycznie w dwa.