Kocinda się oswoił i zaczął trochę rozrabiać. No, to żeby kot się nie nudził, a wybiegał - dziś wyprowadziłam pierwszy raz zbója na działkę.
Bardzo był zaciekawiony, bał się też, ale tylko trochę. Widać było, że się zastanawia, czy łazić po mokrej trawie, czy nie. W końcu postawił na łażenie. Ze smyczy bałam się spuścić, żeby w Polskę nie poszedł. A smycz krótka. No to dowiązałam sznurek.
Co zrobił kot? Oczywiście wlazł w największe krzaki, splątał linkę i wyszedł z drugiej strony. Bardzo z siebie zadowolony, tylko zdziwiony - co go trzyma. I stał.
Co zrobiła Lila? Zawiązała linkę z jednej strony krzaków. Poszła dookoła po kota. Odwiązała linkę od smyczy kota. Z kotem pod pachą poszła dookoła z powrotem na pierwszą stronę. Odwiązała linkę. Ściągnęła linkę z krzaków. Przywiązała linkę do kota. I tak dookoła Wojtuś.
Cóż… Nie wiem czy kot się wybiegał i nachodził, ale ja zdecydowanie tak.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To już bywasz na działce? A mi ciągle zimno na samą myśl :-) Dla kota to będzie pewnie wypas, żal tylko ptaszków... Nawet się kiedyś tak abstrakcyjnie zastanawiałam, co bym zrobiła, gdybym miała dom z ogrodem: kot, czy ptaki? Bo razem się nie da:-(
OdpowiedzUsuńAno bywam na działce - jak się dobrze napali a usiądzie blisko pieca to jest wręcz gorąco. :-) Podobnie przy machaniu siekierą, lub łopatką.
OdpowiedzUsuńDylemat ptasio-koci też miałam, szerzej napisałam w odcinku z datą 11 stycznia, bo może się komuś jeszcze przydać. Żeby za bardzo się nie przejmować bo natura nie jest głupia. Jest tam też historia o czaplach i karpiach. Zapraszam!
Acha, głupi blogger wpisuje mnie dziwnie, bez imienia. Zaraz w tym podłubię (autorka bloga)
OdpowiedzUsuńLila
Udało się!
OdpowiedzUsuń