---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

poniedziałek, 18 marca 2013

Pokaz slajdów odbyty - ale klapa

Miałam pierwszy pokaz slajdów poza najbliższą rodziną. Taki ćwiczebny przed pokazem w Południku.

Totalna klapa.
Ludzie nie byli zainteresowani. Gadali, pytali a nie słuchali odpowiedzi, i marudzili żeby szybciej i skończyć.

Może po prostu nie trzeba było wierzyć kumplowi, że ekipa śpiewająca chętnie zobaczy? Bo NIE byli chętni, w każdym razie nie wszyscy. Gospodyni spotkania nie chciała.
Może należało wyłączyć pokaz natychmiast po pierwszej niechętnej uwadze gospodyni spotkania. I skończyć po 10 zdjęciach.

To nie chodziło o to że zdjęcia złe, przeciwnie, zdjęcia raczej wzbudzały zainteresowanie właśnie. Chodziło o to że w ogóle pokaz jest be, bo nie chcemy pokazu, tylko śpiewać.

Dlatego zrobię pokaz w Południku, gdzie publiczność przychodzi na pokaz, i jest zainteresowana słuchaniem, a nie gadaniem czy czymś innym. Dlatego zrobię jeszcze dwa pokazy dla klubów turystycznych, które z chęcią podchwyciły temat. Ale dlatego nie puszczę slajdów na żadnym, cholernym, towarzyskim spotkaniu. Never ever. Chyba że dorobię się wersji takiej tylko do pokazania, bez komentarza (co moim zdaniem, przy tak różniącym się kraju, zubaża przekaz o jakieś 90 procent). Może się dorobię. A może nie.
W sumie po cholerę pokazywać coś ludziom tak bardzo bardzo zadowolonym ze swoich żyć i tak strasznie, strasznie chcącym się pokazać? Mnie tam się podobał wyjazd, i promować się na siłę nie muszę. Lubię siebie taką jaką jestem. A mogę coś od siebie dać. Natomiast: nie muszę.

Zdruzgotał mnie ten pokaz. Normalnie mi się odechciało. Niezwykle cenne doświadczenie.
Myślę, że w Południku nie będzie takiego problemu, ale jak mnie to ostrzegło przed pokazami na herbatkach u cioci Kloci i tym podobnych. Będę się trzymać z daleka! Pfuj.



5 komentarzy:

  1. ubogi-ubożuchny=zubaŻa g:ż :P :P

    Lilu, z tego co piszesz, to ta gospodyni jakaś nie bardzo. Po chorobę się godziła na pokaz, jak później krytykowała. GUPIO baba i tyle. Korzyści takie, że Twój pokaz miał już chrzest bojowy i to w niekorzystnym środowisku. Południk i inne miejsca zapowiadają się bardziej przyjaźnie :) Rób swoje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    Lilu, Twoje zdjęcia są wspaniałe. Ta gospodyni i jej zestaw gości to typki z serii pt. "każda liszka swój ogonek chwali". Swój i nikogo więcej.Jestem pewna, że w klubach odbiorcy będą zachwyceni. Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZiękuję.Gdzie byłaś jak Cię nie było?

      Usuń