---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

wtorek, 3 września 2013

Nogą go, nogą!

Odkryłam nowy sposób łowienia leszczy. Związany z nogą. A wszystko przez książki.

Siedziałam sobie na łódce, i czytałam, bo ja dostają szału jak mi dłuższy czas nic nie bierze, a tam potrafi nie brać i godzinę i dłużej. I co, tak siedzieć i siedzieć? No, to sobie czytałam. Tylko wtedy co jakiś czas trzeba patrzeć na szczytówki wędki (szczytówka, jak sama nazwa wskazuje to część szczytowa, ta cienka co się łatwo ugina). Jak szczytówka się ugina - znaczy jest branie. Jak szczytówka się porządnie telepie, to jest porządne branie, należy wyciągać rybę. Dzwoneczka nie mam przy wędce (miałam ale mi spadł i się utopił). Trochę kiepsko -bo jak się człowiek zaczyta to nie zauważy że mu ryba bierze, a ona się poszarpie i odczepi. Kiepsko, ojoj. Co by tutaj. A trochę wiało tego dnia, to przy trzymałam wędkę stopą. Siedziałam za ławeczką w łódce, półleżąco, tak że stopę oparłam na wędce. Tak po prostu i trzymałam wędkę stopę. POCZUŁAM BRANIE. Stopą. Wędka drgała wystarczająco, żeby to było ładnie czuć.

I w ten miły sposób spokojnie mogłam siedzieć i czytać. Jak brało to czułam stopą. Tylko sposób dobry na ciepłe dni, bo stopa powinna być bez buta. Inaczej prędzej się złapie katar niż rybę - jak z humorem pisze jedna moja czytelniczka.

 Koteczek mój - dawno już o nim nie było.


3 komentarze:

  1. Oto mamy kolejny dowód iż potrzeba jest matką wynalazków. Super sposób jak mieć dwa w jednym, coś i dla ciała i dla ducha Może w chłodniejsze dni da się wędkę przytrzymać łydką.? Gatki na niej cieńsze niż podeszwa na stopie.
    Koteczek na zdjęciu urzekający. Miłych wakacji Wam życzymy ja i moja szynszyla.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oto mamy kolejny dowód iż potrzeba jest matką wynalazków. Super sposób jak mieć dwa w jednym, coś i dla ciała i dla ducha Może w chłodniejsze dni da się wędkę przytrzymać łydką.? Gatki na niej cieńsze niż podeszwa na stopie.
    Koteczek na zdjęciu urzekający. Miłych wakacji Wam życzymy ja i moja szynszyla.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra myśl z tą łydką, dzięki

    OdpowiedzUsuń