---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

środa, 8 sierpnia 2012

Mysz! Mysz!

 Żeby nie było że nie piszę o kocie - stan na wczoraj: 71 myszy.
A miesiąc temu było 44.

A i tak, jak dziś pracowałam sobie hamaczku w lesie, to przebiegła koło mnie, beszczelnie, mała czarna mysza, chyba rzęsorek. (O rzęsorku, jedynym jadowitym ssaku polskim, napisałam na Ciekawej Medycynie, tu proszę link.)

Mimo tak dzielnie pracującego kota, nadal grasują sobie swobodnie blisko domu! A wiecie jak potrafią poniszczyć jak się zalęgną? Potrafią nawet meble tak zniszczyć że będą do wymiany. Będę kotka hołubić i nawet zniosę to, że mnie bydlak budzi w nocy miaukotem, nieco stłumionym przez mysz w zębach, którą właśnie przyszedł się pochwalić. Na ogół budzi o świcie, i powoli wchodzi mi w nawyk spanie na dwie raty. Poświęcę się, trudno. Mgły nad rzeką o świcie są tego warte, a od bólu głowy z niewyspania - to sobie kupiłam tabletki. Niech poluje, i trudno - niech budzi.

5 komentarzy:

  1. Lilu kochana ,a możesz napisać o kleszczach ludzkich?Napadł mnie jeden ,skończyło się antybiotykiem ,których nie znoszę ,ale strach zwyciężył .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością. Dziękuję za pomysł na odcinek. :-)

      Usuń
    2. Proszę, wisi:

      http://ciekawamedycyna.blogspot.com/2012/08/kleszcz.html

      Usuń
  2. Uwielbiam Twój styl :)
    Mimo że szkoda mi tych myszy, to w jaki sposób to piszesz mnie mega rozbraja

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję.

    Mi było myszy szkoda do momentu kiedy nie poniszczyły tak - że wymienialiśmy łóżka bo przegryzły i przesikały materace. Jedna zima....
    I coś we mnie wtedy pękło.

    OdpowiedzUsuń