Uwaga, wpis mówi o drastycznych rzeczach.
Książka, przeczytałam, dobra:
"Łzy na piasku", autorstwa pani co się nazywa Nura Abdi. Afrykanka z Somalii, moja rówieśnica. Obecnie mieszka w Niemczech.
Teraz słówko o kobiecym obrzezaniu. Nie bardzo rozumiem czemu nazywa się je obrzezaniem, skoro często polega na wycięciu łechtaczki, więc bardziej adekwatnym terminem byłaby tak zwana "pieczęć", czyli usunięcie członka u mężczyzny. Ale przyjęła się nazwa kobiece obrzezanie. Czasem łechtaczka pozostaje, pomimo zeszycia struktur. Książka ma dobry, dokładny, i delikatnym językiem pisany opis. O ile o tak drastycznych i bolesnych rzeczach można mówić delikatnie....
Ale nie o fizyczności jest przede wszystkim. Przede wszystkim jest o świadomości bycia kobietą. Co to znaczy być kobietą, kochać mężczyznę. Jak obrzezanie wpływa na postrzeganie siebie, na relacje z mężczyznami, na zwyczaje towarzyskie w kraju. Jak Somalia różni się od innych krajów Afryki i Europy.
Swoją drogą pani Abdi jest tym rzadziej spotykanym typem uchodźcy, który chce pracować, umie ciężko pracować i dziwi się wręcz jak inni uchodźcy siedzą na zasiłkach i żyją z dnia na dzień, czekając aż "ktoś im da". I jest bardzo spostrzegawcza i dobrze umie opisać i Afrykę i konflikty i różnice między jedną, drugą, trzecią kulturą (Somalia, Kenia, Niemcy. Jej rodzina uciekła z Somalii do Kenii, a to bardzo różniące się kraje.).
I co ważne przy takich "mocnych" książkach, z opisami walk, ucieczek i trudnych spraw: nie w tych opisach "flaków na ekranie". Ona umie opisać z delikatnością, bez tandetej drastyczności, a ze zrozumieniem.
Polecam książkę.
Książka, przeczytałam, dobra:
"Łzy na piasku", autorstwa pani co się nazywa Nura Abdi. Afrykanka z Somalii, moja rówieśnica. Obecnie mieszka w Niemczech.
Teraz słówko o kobiecym obrzezaniu. Nie bardzo rozumiem czemu nazywa się je obrzezaniem, skoro często polega na wycięciu łechtaczki, więc bardziej adekwatnym terminem byłaby tak zwana "pieczęć", czyli usunięcie członka u mężczyzny. Ale przyjęła się nazwa kobiece obrzezanie. Czasem łechtaczka pozostaje, pomimo zeszycia struktur. Książka ma dobry, dokładny, i delikatnym językiem pisany opis. O ile o tak drastycznych i bolesnych rzeczach można mówić delikatnie....
Ale nie o fizyczności jest przede wszystkim. Przede wszystkim jest o świadomości bycia kobietą. Co to znaczy być kobietą, kochać mężczyznę. Jak obrzezanie wpływa na postrzeganie siebie, na relacje z mężczyznami, na zwyczaje towarzyskie w kraju. Jak Somalia różni się od innych krajów Afryki i Europy.
Swoją drogą pani Abdi jest tym rzadziej spotykanym typem uchodźcy, który chce pracować, umie ciężko pracować i dziwi się wręcz jak inni uchodźcy siedzą na zasiłkach i żyją z dnia na dzień, czekając aż "ktoś im da". I jest bardzo spostrzegawcza i dobrze umie opisać i Afrykę i konflikty i różnice między jedną, drugą, trzecią kulturą (Somalia, Kenia, Niemcy. Jej rodzina uciekła z Somalii do Kenii, a to bardzo różniące się kraje.).
I co ważne przy takich "mocnych" książkach, z opisami walk, ucieczek i trudnych spraw: nie w tych opisach "flaków na ekranie". Ona umie opisać z delikatnością, bez tandetej drastyczności, a ze zrozumieniem.
Polecam książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz