- Czemu miauczysz, koteczku? - powiedział jeden z domowników, głaszcząc kotka pieszczotliwie. A kiciuś siedział i głośno piłował ryj.
- Co ci jest, kochany, czemu tak krzyczysz? - i głaszcze kotka po łebku. Kiciuś dalej piłuje.
Drugi z domowników, słysząc, że kiciuś się rozdarł i nadal drze wyszedł zobaczyć o co chodzi. Spojrzał...
-Ej! Zejdź mu z ogona! Stoisz na mu ogonie!
Dobry patent. Przydeptać. Dzięki temu kiciuś nie ucieknie i nagłaskać się można.....
Pierwszy domownik zszedł. Kiciuś ścichł.
Ale chyba się już bardzo oswoił, bo nie tylko nie uciekł po tej akcji, ale nawet się nie odsunął.... Pierwszy domownik nadal głaskał.
- Co ci jest, kochany, czemu tak krzyczysz? - i głaszcze kotka po łebku. Kiciuś dalej piłuje.
Drugi z domowników, słysząc, że kiciuś się rozdarł i nadal drze wyszedł zobaczyć o co chodzi. Spojrzał...
-Ej! Zejdź mu z ogona! Stoisz na mu ogonie!
Dobry patent. Przydeptać. Dzięki temu kiciuś nie ucieknie i nagłaskać się można.....
Pierwszy domownik zszedł. Kiciuś ścichł.
Ale chyba się już bardzo oswoił, bo nie tylko nie uciekł po tej akcji, ale nawet się nie odsunął.... Pierwszy domownik nadal głaskał.
..jak nie zadrapał ani nie ugryzł, a bolało, to jest to bardzo dzielny i uprzejmy kot :)
OdpowiedzUsuńZa mocno chyba nie bolało bo było w kapciach. No i kot nie uciekł, nie ruszył sie nawet jak mu zeszli z ogona
OdpowiedzUsuń