Jeszcze jedna reminescencja ze świąt. Króliczki drożdżowe robiły za ozdobę stołu i ozdobę święconki.

Nożyczkami nacina się uszka. Uszka w czasie pieczenia się zbrązowiają, więc są podkreślone.
Ciasto drożdżowe, takie trochę w stronę kruchego, żeby za bardzo nie rosły. Śliczne, prawda?
Na specjalne życzenie Inguny podaję przepis
Składniki
2,5 do 3 filiżanek mąki ogólnowojskowej
2 łyżki cukru
Pół paczki drożdży
Łyżeczka soli
Filiżanka śmietanki
¼ filiżanki wody
2 łyżki masła
1 jajko
Rozpuścić masło, ze śmietanką i wodą, w cieple, ale nie
gotować. Ostudzić, dodać resztę składników. Wrzucić do mieszadła do ciast (hi
hi, ja gniotłam w ręku), jak za gęste dodać wody.
Podzielić na 16 równych części, kulistych.
Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wyciąć uszy nożyczkami.
Możesz użyć rodzynek jako oczu, ja robiłam dołki patyczkiem do pieczenia przed pieczeniem
Możesz użyć rodzynek jako oczu, ja robiłam dołki patyczkiem do pieczenia przed pieczeniem
Smacznego.
Sliczne te trusie. Strasznie podobne do mojego Vikusia. Gdyby nie ich ilość (tylko kroliczki tak się szybko mnożą), myślała bym, że to świąteczne szynszylki i początek nowej tradycji.
OdpowiedzUsuńLilu można prosić o przepis na to Twoje drożdżowe ciasto które bardzo nie rośnie? Spróbowała bym zrobić takie figurki dla maluchów ze swej rodzinki jak zjadą w lecie. Te zamawiane w cukierni PSS są drogie i na pewno nie takie smaczne jak Twoje.
Pozdrawiam pięknie!
Pięknie i pysznie... :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Tomasz (znad szachownicy)
Stokrotne dzięki za przepis. Na pewno będzie w moim stałym repertuarze, bo jestem dziedzicznie obciążona miłością do drożdżowego ciasta. I to ciasto w każdej wersji lubię. Inne mogą nie istnieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie!