Siedzę sobie po obiedzie, za oknem zmierzch i mróz (PONIŻEJ 20 stopni, normalnie ściany promieniują zimnem), kot śpi obok, na półeczce przy kaloryferze, na kolanach książka.

Biedny Milioner - nowa książka Tadeusza Niwińkiego. Dziś przyszła (zamówiłam w poniedziałek). Zawiera między innymi informację o ćwiczących muzykach. Okazało się że ci genialni wykonawcy to ćwiczyli więcej godzin (10 000) niż ci gorsi (4 000). Jakby geniusz zależał od wrodzonych właściwości, to by ćwiczyli mniej, prawda? A ćwiczyli więcej, czyli prawdę głosi przysłowie, że trening czyni mistrza.
Na mojej stronie Ciekawa Medycyna mam już tysiąc odsłon. Dziś stuknęło. Zobaczyłam z samego rana.
Czy jeżeli napiszę 1000 odcinków Ciekawej Medycyny (po około godziny każdy) to czy osiągnę mistrzostwo pióra?
Bo na razie napisałam 40 (wisi 25 na głównej i 6 na filii, 10 jest na kompie). I mam wrażenie, że teraz piszę lepiej niż na początku.
---------
Jak wietrzyć przy mrozach? Krótko i szeroko. Żeby wymienić powietrze, a nie wyziębić ścian.
Tak zrobiłam. Kiedy po 5 minutach wróciłam do tej zimnicy, w jaką zamienił się mój pokój, zobaczyłam kocionia. Na parapecie rzecz jasna. Wysokie piętro, pod spodem beton. Wyglądał sobie.
Pamiętaj!. Jak zobaczysz istotę, którą kochasz na parapecie - nie krzycz. Bo może się przestraszyć i wypaść. Zanim zdążyłam wykrztusić z siebie "chodź, chodź, dobry kotek!" kocinda uniosła się na 4 łapki, wygięła grzbiet i przydreptała do mnie, żeby się połasić.
Pochwaliłam (za przyjście), pogłaskałam, wzięłam po pachę, zamknęłam okno.
Rytm serca zwalniał....