---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wznowiłam pisanie Ciekawej Medycyny, popularno-naukowego bloga. Zapraszam, fajny jest. Wiem, bo sama go napisałam. TUTAJ link.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

środa, 25 września 2013

czekając na ...

Wyniki będą jutro wieczorem, jak CEM raczyło ogłosić. Czekamy....

A tymczasem chyba jesień przyszła na dobre, bo moja woskownica czyli hoja przestała wiązać kwiatki. Normalnie całe lato wiązała nowe pąki, a gubiła przekwitłe...

poniedziałek, 23 września 2013

Mieszkać na plaży


W ramach  odpoczynku przed egzaminem pojechałam na 3 dni do Kołobrzegu.
Mieszkałam w domkach na palach, na plaży, tak że słychać morze. Trzy ostatnie zdjęcia pokazują domki i widok z domku. Było już zimno. Żadnego opalania, cieszyliśmy się że nie lało i można było pochodzić. W domku na początku nie mieliśmy prądu, dopiero musieliśmy poprosić i pan podłubał w instalacji, ale w końcu, po trzech godzinach zrobił. Cóż, tam nie jest za wysoki standard, ale miejsce świetne. Jeszcze jest, bo coś właścicielka mówi że nie wiadomo ile przetrwa w tych rękach. A atmosfera mi się bardzo podoba, mimo jakiś drobnych braków prądu, czy dochodzenia do łazienki, bo nie ma w pokoju, jest zbiorcza.

Czekam na wyniki egzaminu, to mi się na wspominki zebrało. Wróciłam tuż przed egzaminem to i nie chciało mi się tuż przed egzaminem pisać.

Co zrobić żeby szynszyla trzymała kciuki zaciśnięte (za pomyślność wyników egzaminu)? Dać jej do łapki rodzynkę.... Rodzynkę. Piękne, nie?








sobota, 21 września 2013

Po egzaminie

Jestem zdechła i przemaglowana.
Nie mam pojęcia jak mi poszło, przy testach to jakoś tak zawsze czuję się jak idiota....

Wyniki za 4 do 6 dni.
Poszłam dziś kosić trawę w ramach dotleniania
A jutro mam szkolenie w ramach mojego potencjalnego zawodu - zapisała się do szkoły żeby pouczyć się programowania. TAk na wypadek jakby ten egzamin nie poszedł. I jutro nas szkolą z obsługi platformy internetowej do nauki. 4 godziny. Czego nas nauczą?

Proszę jeszcze potrzymać kciuki za wyniki tego egzaminu.

czwartek, 19 września 2013

Egzamin

Egzamin pojutrze. Proszę trzymać kciuki.

Denerwuję się i nosi mnie. Jutro idę na spacer w ramach dotleniania się przed.

W sobotę start o 11. Trwa 4 (cztery) godziny. Trzymajcie bardzo mocno.

Lila

wtorek, 3 września 2013

Nogą go, nogą!

Odkryłam nowy sposób łowienia leszczy. Związany z nogą. A wszystko przez książki.

Siedziałam sobie na łódce, i czytałam, bo ja dostają szału jak mi dłuższy czas nic nie bierze, a tam potrafi nie brać i godzinę i dłużej. I co, tak siedzieć i siedzieć? No, to sobie czytałam. Tylko wtedy co jakiś czas trzeba patrzeć na szczytówki wędki (szczytówka, jak sama nazwa wskazuje to część szczytowa, ta cienka co się łatwo ugina). Jak szczytówka się ugina - znaczy jest branie. Jak szczytówka się porządnie telepie, to jest porządne branie, należy wyciągać rybę. Dzwoneczka nie mam przy wędce (miałam ale mi spadł i się utopił). Trochę kiepsko -bo jak się człowiek zaczyta to nie zauważy że mu ryba bierze, a ona się poszarpie i odczepi. Kiepsko, ojoj. Co by tutaj. A trochę wiało tego dnia, to przy trzymałam wędkę stopą. Siedziałam za ławeczką w łódce, półleżąco, tak że stopę oparłam na wędce. Tak po prostu i trzymałam wędkę stopę. POCZUŁAM BRANIE. Stopą. Wędka drgała wystarczająco, żeby to było ładnie czuć.

I w ten miły sposób spokojnie mogłam siedzieć i czytać. Jak brało to czułam stopą. Tylko sposób dobry na ciepłe dni, bo stopa powinna być bez buta. Inaczej prędzej się złapie katar niż rybę - jak z humorem pisze jedna moja czytelniczka.

 Koteczek mój - dawno już o nim nie było.